Książki o fotografii kulinarnej dla amatorów – recenzja

Książki o fotografii kulinarnej dla amatorów – recenzja

Jakiś czas temu wybrałam się na warsztaty kulinarno-fotograficzne, gdzie pod okiem szefa kuchni Kuby Korczaka i specjalistki od fotografii kulinarnej Magdy Klimczak mogłam pobawić się w fotografa kulinarnego.


Niestety od samego pójścia na fajne warsztaty moje umiejętności fotograficzne cudownie nie wzrosły. Wbrew przeciwnie. Zdałam sobie w pełni sprawę z moich ograniczeń. Dalej jest to moja pięta achillesowa.
Za fotografowanie wydarzeń rodzinnych czy towarzyskich się nie biorę. Na moich zdjęciach fotografowane osoby zawsze były ucięte zarówno od góry jak i od dołu, całość była prześwietlona, a na drugim planie chłopak koleżanki całował się z jakąś inną dziewczyną. Jednym słowem katastrofa.
Nie muszę chyba dodawać, że w związku z tym nie mam żadnego aparatu, oprócz tego w telefonie, nie mówiąc już o blendach, statywach czy choćby podstawowej wiedzy o tym jak się robi zdjęcia.

Moje podejście do fotografii jako podstawowej umiejętności życiowej zmieniło się, kiedy jakiś czas temu zaczęłam prowadzić tego bloga. Okazało się, że fotografia jest mi niezbędna. Kiedy ktoś widzi tylko wpis z przepisem na blogu ma do dyspozycji tylko zmysł wzroku, co sprawia że wszystkie moje brzydkie, ale pyszne dania nie mogą się zareklamować, tak jak gdyby ta osoba mogła powąchać i posmakować gotowego dania.

Co robić?
Zaczęłam od zaproszenia na obiad mojej koleżanki Pauliny, która pracowała kiedyś jako fotograf. Jej rady były bezcenne (nawet jeśli połowy z nich nie zrozumiałam, więc ich nie stosuje a drugą połowę uznałam za zbyt pracochłonną na co dzień).
Z pozytywów zaczęłam jednak widzieć, że aparat w telefonie ma coraz większe możliwości i można zrobić nim całkiem dobre zdjęcie, o ile mamy pod ręką dzienne światło. Zdjęcie to nie tylko aparat, ale też piękno tego, co fotografujemy i wiedza.

Postanowiłam się więc dokształcić. Po przeszukaniu bibliotek i księgarni znalazłam aż trzy książki o fotografii kulinarnej dla amatorów. Wszystkie z wydawnictwa Helion.
Ujęcia ze smakiem: Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań autorstwa Helene Dujardin
Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła Nicole Young
Fotografia kulinarna dla blogerów Matt Armendariz

Wszystkie trzy mają dość podobną strukturę – prezentują podstawy fotografii (dla mnie jako laika dość nudne, ale niezbędne), omówienie sprzętu, którego nie mam i tą część, która jest dla mnie skarbem, czyli podstawy kompozycji, stylizacji potraw i porady dotyczące rekwizytów czy kadrowania. Na koniec jest część dotycząca postprodukcji i obróbki gotowych juć zdjęć.

Książki te są skarbnicą porad. Najważniejsze z nich to:

  1. nie ograniczaj się do talerza z daniem, zwróć też uwagę otoczenie, rekwizyty, przybranie
  2. im mniej tym lepiej, mniejsze porcje wyglądają na zdjęciu lepiej
  3. używaj naturalnego światła dziennego
  4. utrzymuj stanowisko pracy w czystości
  5. zawsze miej pod ręką świeże zioła w doniczkach do dekoracji potrawy
  6. używaj zawsze świeżych składników dobrej jakości

Zawierają też sporo praktycznych sztuczek np jak zwiększyć objętość dania czy jak stworzyć własny blatu z desek czy płytek.
Ugotowane Pozamiatane

Gdybym miała wybrać tylko jedną z nich, zdecydowałabym się na “Fotografię kulinarną dla blogerów” Matta Armendariza, ponieważ jest najlepiej napisana jeśli chodzi o język, styl, dobór przykładów i narrację. Autor sam jest blogerem, więc nie tylko ma dużo wskazówek, ale też potrafi pisać i nie ignoruje zmian jakie nastąpiły w erze filtrów na Instagrama i Facebooka, gdzie trafia obecnie większość zdjęć kulinarnych.
Armendariz pokazuje też temat w szerszym kontekście, pokazując jak fotki na blogach kontynuują dorobek malarzy martwych natur i jak wynalazek fotografii kolorowej i taniej fotografii cyfrowej sprawiły, że każdy (nawet takie beztalencie jak ja) może prowadzić projekt oparty na fotografii żywności.
Książka pokazuje sprawy techniczne mp. wpływ kierunku padającego światła na wygląd potrawy na zdjęciu, ale przede wszystkim każe nam się zastanowić, co chcemy przekazać tym zdjęciem i uczy że liczy się prostota, a zbyt daleko posunięta edycja zdjęcia może sprawić, że efekt nie będzie wyglądał apetycznie.

Gdyby miała kupić tylko dwie, wybrałabym “Ujęcia ze smakiem: Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań” Helene Dujardin. Książka ta podobała mi się, ponieważ pokazuje jak z kucharza i konsumenta wejść w rolę fotografa i stylisty. Uczy też, że gotowanie potraw do sfotografowania powinno być jak gotowanie z miłością  na specjalną okazję dla ukochanej osoby, gdy zwracamy uwagę na szczegóły i zachowujemy większą niż zwykle dbałość o  dodatki takie jak ładne talerze i nakrycie stołu.
Helene Dujardin daje nam też ciekawe porady jak aranżować scenę w ten sposób, żeby zastanowić się jakbyśmy podali to danie bliskim i czy mamy jakieś anegdoty lub historie, które pomogą czytelnikom zrozumieć jaką rolę pełni dla nas ta potrawa. “Ujęcia ze smakiem” pokazują też, że sklep z tkaninami może być świetnym źródłem serwetek udających obrusy, które będą kolorystycznie uzupełniać danie.
Mocną stroną tej książki jest też dodatek z polecanymi adresami stron fotografów kulinarnych, bibliografią i poradami dotyczącymi zakupów (chociaż tłumacz nie wykazał się adaptując na polskie warunki tę część).

Ostatnia książka: “Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła” Nicole Young, pomimo dość pretensjonalnego tytułu ma fajny rozdział o stylizacji żywności i robieniu zdjęć potraw w restauracji. Jej mocną stroną są zadania domowe na końcu każdego rozdziału. Bardzo lubię takie rozwiązania, bo wykonując zadania jesteśmy bardziej aktywni i lepiej przyswajamy materiał. Czytając tę książką miałam jednak wrażenie, że autorka nadmiernie ekscytuje się swoimi zdjęciami i że nie potrafi przekazać swojej wiedzy.

Podsumowując, podstawy wiedzy o fotografii i stylizacji kulinarnej to teraz podstawa, a mnie czeka długa droga!



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *